2012
Jeśli czwarta edycja Orange Warsaw Festival była mega wydarzeniem, to piątą trzeba już nazwać teta wydarzeniem. W dwa czerwcowe wieczory i noce stadion Pepsi Arena ryczał, skakał, falował i szalał bez opamiętania.
Niekwestionowaną gwiazdą Orange Warsaw Festival 2012 był Linkin Park. Informacja o ich przyjeździe zelektryzowała fanów muzyki już kilkanaście tygodni przed imprezą, bilety rozeszły się jak ciepłe bułeczki.
9 czerwca – pierwszy dzień
Pierwszego dnia festiwalu – w sobotę – jako pierwszy skład wystąpili bracia Fisz i Emade, zdecydowany ukłon w stronę ambitnego hip-hopu. Następnie kontynuowała grupa De La Soul, której nie potrzeba było wiele, by rozkręcić dobrą zabawę. Kiedy na scenę wyszła niesamowita i mroczna Shirley Manson, klimat się zmienił, ale absolutnie nie pogorszył. Wokalistka z Garbage przyjechała do Warszawy po siedmioletnim milczeniu ze swoją nową płytą, którą Polacy świetnie przyjęli. Zwieńczeniem pierwszego dnia festiwalu był popis kalifornijskich artystów, którzy znani są z tego, że rozgrzany do czerwoności tłum w odpowiedzi na pierwszą nutę wydobytą z ich gitary, zaczyna dosłownie wrzeć. Linkin Park, bo o nim mowa, został przywitany w Warszawie prawdziwymi wiwatami, a witały ich tysiące fanów. Za ciepłe przyjęcie odwdzięczyli się rozwieszając na scenie otrzymaną od fanów flagę i zakładając koszulki polskiej reprezentacji piłkarskiej. Wykonali swoje najbardziej popularne utwory: „Numb„, „Breaking The Habbit„, „In The End”.
10 czerwca – drugi dzień
Drugiego dnia festiwalu był równie fenomenalnie. Dzień zaczął Clock Machine zwycięzca trzeciej edycji konkursu „WOW! Music Award” Potem nadszedł czas na Polaków z Power of Trinity laureatów Grand Prix „WOW! Music Award” i KAMP!, którzy nie czuli tremy przed nadchodzącą burzą. Gdzieś za sceną już lekko wibrował the Prodigy. Przed nim jeszcze wystąpila nostalgiczna, hip-hopowa Ms. Lauryn Hill. Występ the Prodigy można śmiało określić jako jeden z ich najlepszych występów. W strugach deszczu publiczność z ogromnym zaangażowaniem i entuzjazmem na przemian kucała i skakała. Jadła im z ręki. Trzeba przyznać, że występująca po nich Groova Armada nie miała łatwego zadania. Kochane przez fanów klasyczne kawałki zespołu świetnie brzmiały w strugach deszczu.
Line up: Fisz Emade Tworzywo, De la Soul, Garbage, Linkin Park, Clock Machine, Power of Trinity, KAMP!, Ms. Lauryn Hill, The Prodigy i Groove Armada.